MAKAROW MP654K
O jednym rusku,
co się z nim rozstać nie można…
Na polityce się nie znam, nie interesuje mnie to, nie wiem, jak to się je, czasu nie mam, zarobiony jestem! Z drugiej jednak strony jakoś tak polityką zajechało, jakoś tak nacjonalistycznie, jakoś tak z przekory, okoniem, okoniem…
Od ruskich aut, zabawek, historycznych przyjaźni, poklepywań, prawd najprawdziwszych, cudów gospodarczych, norm ponad normę i niedźwiedzi - z daleka, jak najdalej! Ba! Ale od broni? Pacziemu niet! Rosjanie od lat słyną z tychże specyjałów, wystarczy wspomnieć 22 Margolina – nieśmiertelny zestaw każdej strzelnicy sportowej, wiecznie młodego łamańca Iża 18, czy całą serię śrutówek z tej samej fabryki. Broń tania, solidna, niezawodna, celna! Niepozbawiona wad oczywiście, jednak z przewagą zalet! Do tego zestawu należy też dziecię małokalibrowe iżewskiej fabryki – MP 654k popularnie pneumatycznym Makarowem zwane.
Pistolet użytkuję prawie 10 lat, bez zacięć i problemów na co dzień. Intensywnie użytkowany wystrzelił pewnie grubo ponad 20 tysięcy śrucin różnego rodzaju. Tak! Nie pomyliłem się, bo strzelam nie tylko ze stalowych bebeesów, ale głównie ze śrutu ołowianego bezpośrednio ładowanego do lufy – komory nabojowej oczywiście w pneumatyku brak. Pistolet nie jest celny, to wiadomo od razu, żadna kulka wystrzelona z lufy, choćby gwintowanej nie osiągnie dobrego skupienia. Mało tego – podkalibrowe bebeesy potrafią wypadać luzem z szybko strzelanej serii. Inaczej rzecz ma się ze śrutem ołowianym bezpośrednio ładowanym do lufy. Owszem, można wtedy bawić się w pykanie na 20 metrasów, kulochwyt stalowy 20x20 dostaje wtedy regularnie. Replika Makarowa nie jest bronią zawodniczą, służyć może jedynie rekreacji, nie ma co też wierzyć, że jakikolwiek sprzęt zasilany kulkami stalowymi, zazwyczaj z gładkiej lufy (choć to bez znaczenia – kulka stalowa nie złapie żadnego gwintu) będzie celny na większą odległość niż 10 metrów! Na rynku są dostępne repliki Beretty 92FS (nie pamiętam, której firmy, na pewno tajwańskiej lub jakiejś dalekowschodniej, nie Umarexu), gdzie ładowanie śrutu ołowianego byłoby łatwiejsze ze względu na otwarty od góry zamek, jednak wyposażone są w lufy o gładkim przewodzie.
Makarow ma lufę gwintowaną, i na dodatek grubościenną, żaden stop cynku z aluminium, żadna tulejka w płaszczyku, ale pełnowartościowa stal z obróbki skrawaniem (od 2002 mam CP99 Umarexu – i od lat w częściach, bo po roku, czy dwóch padła szyna spustowa, oczywiście ze ZNALU)! A tu lufa i cała reszta jak z dobrej fabryki broni wojskowej! Solidna, z zadziorami, można pokaleczyć palce, co jest normą w ruskiej broni, Margolin też mnie przycinał (choć umiejętne trzymanie broni przypadłość tę niweluje). Makarow nie ma fajerwerków w swej budowie, prosty system analogiczny do oryginału. Wszystko można rozmontować do czyszczenia i konserwacji, rozbierałem mój egzemplarz do zera, łącznie z magazynkiem, który jest najbardziej skomplikowaną częścią broni (i najdroższą w zakupie!).
Podsumowując, jeśli chcecie inwestować w pneumatyka do zabawy – Makarowa polecam z czystym sumieniem, choć słyszałem, że starsze egzemplarze są zdecydowanie lepiej wykonane i idzie tu o materiał. Makarow nie służy celnemu strzelaniu, a nauce bezpiecznej obsługi broni, więc rozkłada się go jak oryginał i jedyną różnością jest małokalibrowa lufa, zamek bez trzonu i magazynek na CO2. Reszta toporna, szorstka i niezawodna – a to lubię w broni najbardziej. Z Glocka 17 i 19 dobrze się strzela, póki jest w pełni załadowany, z Walthera 99 i Wista już gorzej, za to przepysznie wspominam Maga 95 w ciężkim stalowym szkielecie, wszystkożernego i celnego jak diabli, podobnie też poczciwego Makarowa PM9, tragicznie P22 z pękającym oknem wyrzutowym... Cena na rynku ok. 600 złotych. Niemało, można w tej kasie kupić HW 35 i cieszyć się długim dystansem, ale ten stary i dobry kawałek iżewskiej stali ma swój urok i historię…
Porady:
- szukaj starszych wersji, nawet używanych i na części, składak posłuży lata, to koń roboczy, podobnie jak VW T4 i beczka Mercedesa, szybciej zardzewieje niż się zepsuje
- unikaj zostawiania naboju w magazynku na dłuższy czas, uszczelki nie najlepiej trzymają
- używaj okularów ochronnych przy strzelaniu – stalowe kulki zawsze będą się odbijać od celu!
- okładki chwytu szybko pękają, ja zaradziłem problemowi w 10 minut – dętka rowerowa na wymiar chwytu, trochę kremu i wpychasz takiego kondoma na rękojeść – brudzi bo brudzi, ale spokój z pękającą wiecznie okładką – polecane osobom o szerszej dłoni
- przy zabawie w przeładowywanie broni, instynktowne wyciąganie z kabury – uważaj na ostry zamek, zawsze kaleczy palce
- nie ściągaj spustu, kiedy zamek jest w tylnym położeniu – zablokujesz zamek, przygotuj sobie wtedy kawałek drutu, odciągnij kurek z powrotem do tylnej pozycji
- broń nie ma regulowanych przyrządów celowniczych (szczerbinę można próbować tłuc młotkiem, ja tłukłem, ale ni chu, chu!). Mój strzela w prawą górę i trzeba się z tym pogodzić!